To była najdłuższa podróż samochodem jaką kiedykolwiek odbyliśmy, podróż kamperem do samego ULURU. Od zawsze marzyłam, aby zobaczyć Uluru z bliska, akurat zbliżały się moje urodziny, więc okazja była idealna. Wypożyczyliśmy samochód i pełni ekscytacji byliśmy gotowi na road trip przez środek Australii – kierunek: Uluru!
Trasa
Cala podróż do Uluru zajęła nam 4 dni ciągłej jazdy, z małymi przystankami na jedzenie. Przejechaliśmy w sumie prawie 3500 km. Zdecydowaliśmy się jechać dłuższą trasą przez Tennant Creek, zamiast bezpośrednio z Longreach do Alice Springs. Ta krótsza droga jest żwirowa, a ubezpieczenie naszego campera nie pokrywa strat wyrządzonych na drogach bez asfaltu. Dobrze, że nie byliśmy ograniczeni czasowo, więc mogliśmy nadrobić dodatkowe 400km. Planując Waszą podróż koniecznie sprawdźcie stan dróg planowanej trasy.



Przygotowanie
Podróż do Uluru planowaliśmy rozpocząć w sobotę rano (w piątek oboje pracowaliśmy do wieczora). Zgodnie założyliśmy, że oboje będziemy bardziej wypoczęci, więc pakowanie pójdzie sprawniej a przy okazji zrobimy zakupy spożywcze. Nikt z nas nie mógł się domyślać, że sobotnie wiadomości przyniosą niespodziewane wieści. Akurat w tym samym czasie w Brisbane, gdzie mieszkamy, ogłoszono lockdown z powodu 6 przypadków wirusa covid-19. W pierwszym momencie była konsternacja – i co teraz? Jedziemy czy siedzimy na miejscu? Zbyt długo czekaliśmy na ten wyjazd, także opcja dla nas była tylko jedna. Pakowaliśmy się więc jak wariaci (jak na filmach w mocno przyspieszonym tempie), aby zdążyć wyjechać z miasta przed rozpoczęciem obostrzeń.
Będąc już w drodze, skontaktowaliśmy się z przedstawicielem stanu Northern Teritorry, na terenie którego jest położone Uluru. Chcieliśmy zwyczajnie potwierdzić czy w obecnej sytuacji rzeczywiście będziemy mogli przekroczyć granicę stanu. Co usłyszeliśmy w odpowiedzi? „Na 90% prawdopodobnie tak, ale to nie ja będę Was kontrolował na bramce”. Aby dojechać do granicy musieliśmy poświęcić 2 dni drogi, trasa do miejsca kontroli wynosi ponad 2000 km, trochę ryzykowne było udanie się bez jednoznacznej decyzji. Postanowiliśmy jednak podjąć ryzyko, gdyż gra warta była świeczki. Oczywiście mieliśmy też plan zapasowy aby jechać na wybrzeże gdyby się nie udało, dlatego chyba jesteśmy jedynymi ludźmi, którzy na Uluru zabrali ze sobą płetwy i maskę do pływania 🙂



Kontrola i dokumenty
Jak się później okazało, to był dopiero początek przygód. Bowiem podczas kontroli na granicy stanów dowiedzieliśmy się, że źle wypełniliśmy obowiązkowy formularz i niestety dopóki go nie poprawimy, nie możemy wjechać do Północnego Terytorium. Pech chciał, że dokument trzeba było wypełnić elektronicznie. Wyobraźcie sobie teraz dwa duże kontenery połączone blachą (służące za punkt kontroli) pośrodku wielkiej równiny na samym środku australijskiego buszu. Znaleźć tam zasięg graniczyło z cudem! Na szczęście los się do nas uśmiechnął i po chwili mogliśmy cieszyć się małym sukcesem!


Przemierzając kolejne kilometry, dość często okazywało się że byliśmy jedynymi uczestnikami ruchu. Widzieliśmy inny samochód dość sporadycznie. Zazwyczaj mijały nas długie ciężarówki zwane w Australii pociągami drogowymi (road train). Im dalej się zapuszczaliśmy tym ich natężenie było większe. Takie ciężarówki mogą osiągnąć długość aż 53,5 metra! Uważajcie przejeżdżając obok nich, bo podmuchy przy pędzących maszynach są mocno odczuwalne!


Krajobraz
Musimy koniecznie wspomnieć też o krajobrazie jaki nam towarzyszył przez te kilka dni jazdy. Wiele osób uważa, że prawdziwa Australia zaczyna się poza miastem. Czerwona ziemia, busz… jest to niepowtarzalny widok, którego na próżno szukać gdziekolwiek indziej. Co ciekawe, oboje od razu przyznaliśmy, że właśnie na tym outbacku widzieliśmy najpiękniejsze wschody i zachody słońca.






Wypadki
Nie sposób pominąć także porzucone samochody, które dość regularnie widzieliśmy na poboczu. Niestety biorąc pod uwagę ogromne odległości na outbacku, koszt holowania do najbliższego miasta może z pewnością przewyższyć koszt samochodu. Dodatkowo, nie w każdym outbackowym miasteczku znajdziemy przecież dobrego mechanika. Dlatego też w przypadku np. stłuczki z kangurem, gdy samochód jest mocno uszkodzony, spycha go się z drogi i w bezpiecznym miejscu zostawia zwyczajnie przy drodze. Stanowi on później wygodny dom i daje schronienie przez słońcem dla wielu gatunków zamieszkujących tam węży!




Noclegi
Podczas tej wyprawy zatrzymywaliśmy się głównie na tzw. rest area. Sa to dość popularne w Australii większe zatoczki przy drodze przeznaczone specjalnie na odpoczynek. W wielu takich miejscach znajdziemy toaletę czy ławki ze stolikami do przygotowania posiłków. Polecamy oglądać znaki zamieszczone w takich miejscach, na wielu z nich można zatrzymać się na cała noc. My osobiście korzystamy z tradycyjnego, papierowego atlasu, w którym zaznaczone są wszystkie większe rest area, więc mogliśmy tak zaplanować trasę, aby zatrzymywać się głównie na tych z dostępną opcją całonocnego spania.
Musimy jednak przyznać, nasza podróż do Uluru była mocno podyktowana dostępnością stacji benzynowych na trasie. Rozłożone są tak rzadko, że praktycznie tankowaliśmy samochód na każdej stacji. W ogóle nie korzystaliśmy z zapasowego kanistra z benzyną (zapach paliwa w małym kamperze nie należy do naszych ulubionych). Tak więc odpowiednio wcześnie patrzyliśmy w atlasie (albo w internecie jak akurat telefon pokazywał jedną kreskę zasięgu) gdzie będzie następna stacja i wtedy kombinowaliśmy dostępne rest area. Ostatnie czego byśmy chcieli, to utknąć pośrodku paliwowego odcinka z pustym bakiem.
Ważna uwaga:
Stacje benzynowe zamykane są dość wcześnie, ok.18-19:00, obiekty całodobowe są dużym wyjątkiem, pamiętajcie o tym jak będziecie planować swoją podróż.


Prysznice
Nocleg w sumie nigdy nie stanowił dla nas większego problemu, mogliśmy się zatrzymać w wielu miejscach i wygodnie oraz bezpiecznie spać w środku campera. Jak rozwiązaliśmy natomiast problem prysznica? Niektóre z rest area zapewniają darmowe prysznice (zimne). Jeśli akurat trafiliśmy na zajazd bez łazienki, kierowaliśmy się na stację benzynową . Alternatywą były również tzw. roadhouse. Zatrzymywali się tam na noc głównie kierowcy wielkich ciężarówek oraz turyści z osobówek szukający wygodnego łóżka do spania. W obu miejscach nie płaciliśmy za prysznic więcej niż $5 za osobę.
Jedzenie
Podróż samochodem do Uluru jest bardzo długa, więc na pewnym etapie możesz przyjąć, że konieczne będzie samodzielne przygotowanie posiłków. My zrobiliśmy większe zakupy w supermarkecie Woolworths w Toowoomba (planowaliśmy wyjechać już z zapasem, ale lockdown pokrzyżował plany). Swoją drogą wymięty paragon, o którym przypomnieliśmy sobie tuż przed granicą uratował nam tyłki! Idealnie poświadczał, że zdążyliśmy opuścić Brisbane zanim ograniczenia w Brisbane weszły w życie.
Na wyposażeniu kampera mieliśmy małą lodówkę, dwa palniki i mikrofalę, także nie było problemu z gotowaniem. Dania mieliśmy raczej proste: kanapki, owsianka czy makaron z warzywami w kilku wariacjach. Polecamy też bardzo kuskus za jego szybki sposób przygotowania. Dodatkowo, na stacjach benzynowych praktycznie zawsze jest dział spożywczy, więc można na bieżąco dokupić pieczywo, jogurty czy inne potrzebne rzeczy. Dla osób spragnionych gotowego jedzenia, przy wspomnianych roadhouse’ach znajdziemy także pub z tradycyjnym, australijskim menu.
Australia jest bardzo przyjaznym krajem do podróżowania samochodem. Na trasie regularnie można spotkać miejsca do odpoczynku – są stoliki, ławki, jeśli ktoś z Was potrzebuje przestrzeni, to nie ma konieczności jedzenia w kamperze.



Camping w Australii
Jeśli zainteresował Cię temat campingu w Australii, to z pewnością spodoba Ci się ten artykuł – camping w Australii, gdzie znajdziesz wszystkie potrzebne informacje odnośnie tego sposobu podróżowania na antypodach. Spisaliśmy tam nasze doświadczenia oraz opowiadamy czy aby na pewno należy bać się australijskich zwierząt. Przekonaj się klikając w link powyżej 🙂

Podróż do Uluru – podsumowanie
Mamy nadzieję, że tym artykułem chociaż trochę pomogliśmy w organizacji Waszej podróży do Uluru. Uluru (Ayers Rock) to wyjątkowe miejsce, którego nie sposób pominąć podczas wyprawy do Australii. Góra ma prawie 350 metrów wysokości, 3.6 kilometra długości oraz 9 km obwodu, warto do jej zwiedzania dobrze się przygotować.
Poniżej podajemy oficjalną stronę Parku Narodowego na terenie którego położone jest Uluru:
parkaustralia.gov.au
Tym samym, zajrzyjcie do pozostałych wpisów z cyklu „Podróż do Uluru”:
- Uluru – informacje praktyczne, koszt, noclegi, internet na miejscu itp.
- Uluru atrakcje – co robić będąc w Uluru
- fotorelacja z wyprawy – pokonaliśmy 3500km vanem z Brisbane do Uluru
- święte miejsca Aborygenów – co robić w okolicach Uluru