Niespodziewana wycieczka żeby zobaczyć delfiny skończyła się ich karmieniem! Tin Can Bay i nasze przemyślenia po obcowaniu z delfinami.
“Wiesz, że ponoć gdzieś 2h jazdy od Brisbane do brzegu przypływają delfiny?? Koleżanka mi opowiadała w pracy, malutka miejscowość Tin Can Bay” Z pozoru nic nie znacząca informacja przekazana przy porannej kawie, a ja mało nie spadłam z krzesła. Odpowiedź na to mogła być tylko jedna “Jedziemy!!”
Delfiny – skąd one się tam wzięły?
Do Tin Can Bay wybraliśmy się spontanicznie, bez większego planu i sprawdzania dostępnych atrakcji. Wiedzieliśmy jedynie że codziennie od 7 rano można spotkać dzikie delfiny przy miejscowej plaży. Okazało się, że oprócz oglądania delfinów można je także karmić. Miejsce jest obecnie ściśle zarządzane przez jednostkę rządową. Zaprosiła ona wolontariuszy do sprawowania opieki nad zwierzętami i dbała o ich bezpieczeństwo.

Zacznijmy od początku!
W latach pięćdziesiątych do małej, rybackiej wioski wpłynął ranny delfin. Przez kilka dni pływał przy brzegu, a mieszkańcy zajmowali się nim dopóki rany się nie zagoiły. Delfin odpłynął gdy tylko poczuł się pewniej i wszyscy już myśleli że na tym historia się kończy. Natomiast 3 tygodnie później ten sam delfin (którego mieszkańcy rozpoznali po ranach) przypłynął z grupą innych osobników. Delfiny przypływały codziennie, mimo że ludność Tin Can Bay dbała o to aby nikt nie zaburzał ich bytowania. Wtedy właśnie australijski rząd w ramach pomocy mieszkańcom postanowił wprowadzić system kontroli, aby zwierzęta były całkowicie bezpieczne. Wprowadzono limity i zasady co do ilości dawanych ryb (tak aby delfiny nie utraciły naturalnych zdolności połowu), nikt też (nawet wolontariusze) nie może dotknąć delfina.
Delfiny – pieniądze
Wolontariusze nie pobierają opłat za swoją pracę, wykonują swoje czynności charytatywnie. Koszt wejścia na tę część plaży wynosi $10 / osobę. W cenie jest krótka pogadanka o tych zwierzętach oraz możliwość podania delfinowi jednej ryby. Zebranie pieniądze przekazywane są na konto fundacji ochraniającej zranione zwierzęta.

Delfiny w Tin Can Bay – nasze wrażenia
Umówmy się, że mamy do czynienia z takimi wpół dzikimi zwierzętami. Cykliczne przypłynięcie na plażę po rybę jest wyuczonym nawykiem. Dlatego jeśli się tam wybieracie to raczej takie nastawienie należy przyjąć. Dodatkowo, sama organizacja też troszkę mogłaby być usprawniona. Na miejscu jest sporo wolontariuszy, którzy są już na emeryturze i robią oni wyśmienitą pracę odganiając biegające wokół dzieci chcące tylko pobawić się z delfinem. Niestety często przekrzykują się albo zaproszeniem do kawiarni wschodzą sobie w słowo. Sami jednak byliśmy w tym miejscu i wiedząc jak to wygląda drugi raz byśmy się chyba nie zdecydowali. Oczywiście nie zmienia to faktu, że patrzenie na delfiny z takiego bliska było niesamowitym doświadczeniem. Następnym razem mamy nadzieję zobaczyć ich pływających na pełnym morzu w ich naturalnych warunkach.

Sama miejscowość Tin Can Bay jest mocno rybackim miasteczkiem, jeśli jesteście fanami łowienia ryb to z pewnością będziecie zachwyceni tym miejscem. W przeciwnym razie nie znajdziecie tutaj zbyt wielu atrakcji. My raczej polecamy udać się do pobliskiego Rainbow Beach po jazdę samochodem po plaży, wspinaczkę na wydmy oraz inne możliwości jakie oferuje ten region.